piątek, 29 marca, 2024

„W imię” moralnej rozwiązłości

Share

Ciekawy komentarz odnośnie robiącego furorę filmu „W imię” znalazłem na stronie przedsoborowy.blogspod.com. Muszę przyznać, że nie przypuszczałem, iż śledzenie plotek ze świata filmu może przynieść takie ciekawe rezultaty.

Na ekrany kin wchodzi nowy film „Małgośki” Szumowskiej. Ponieważ obraz zbiera nagrody, jest głośny, modny, obecny w mediach, etcetera, to i ja o nim słówko napiszę. Dzieło zatytułowane „W imię” już na wstępie odbiera premię, bo za głównego bohatera ma kapłana homoseksualistę. Ten fakt sam w sobie powoduje, że jedni ów film promują, a drudzy – wręcz przeciwnie.

Ponieważ filmu nie widziałem i żadną miarą nie zachęcam Państwa do zainwestowania weń dwu godzin i kilkudziesięciu złotych, chciałbym ostrożnie nachylić się nad twórcami omawianego dzieła. Zaobserwowałem tu bowiem ciekawe zależności, rzadkie nawet jak na branżę „rozrywkową”. Scenarzystami są Małgorzata Szumowska i Michał Englert a główne role grają: Andrzej Chyra, Mateusz Kościukiewicz i Maja Ostaszewska. Pomijając Chyrę pozostałych można traktować jako jedną wielką rodzinę. Pierwszym mężem Szumowskiej był Englert, a aktualnym jest Kościukiewicz. W międzyczasie „tfurczyni” dorobiła się też potomka z montażystą Jackiem Drosią. Z kolei aktualną konkubentką Englerta jest Ostaszewska. Dodajmy jeszcze, iż zarówno Szumowska jak i Englert pochodzą z rodzin mocno umocowanych w branży filmowej, co zapewne ma niebagatelne znaczenie dla zdolności do pozyskiwania funduszy na film, także z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Nie sprawdzamy, czy ów nepotyzm przekłada się na walory artystyczne, ale można sobie poczytać, co widzowie sądzą o grającym tu z poświęceniem Kościukiewiczu.

Współcześni twórcy jakże często głoszą, iż nie da się uciec od swoich pragnień i należy dać im dojść do głosu. W ten właśnie sposób promowany jest przez nich – jako coś normalnego – homoseksualizm. Nie dają jednak żadnej recepty, które skrywane pragnienia należy ujawniać i realizować. Czy wszystkie ? Gdyby tak było, należałoby tolerować każde zachowanie, także pedofilskie, rasistowskie czy antysemickie. Równocześnie takie podejście do natury człowieka należałoby określić mianem antychrześcijańskiego. Kościół bowiem głosi, iż natura człowieka jest zraniona przez grzech. Definiuje złe czyny i zachęca do walki z nimi. Daje środki ku temu oraz obiecuje nagrodę. A co pozytywnego mogą zaoferować światu antychrześcijanie ?

Poniżej linki potwierdzające opisane zależności:

Tak zgrana grupa rozbitych emocjonalnie i zniszczonych moralnie ludzi jest w stanie tworzyć tylko tego typu antychrześcijańskie dzieła.

źródło: http://przedsoborowy.blogspot.com/2013/09/o-modnym-filmie-i-modnej-dolegliwosci.html

Czytaj więcej

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Nowości